W maju Oliwka obchodziła chyba najważniejsze urodziny w życiu. Które? Oczywiście pierwsze! :)
Nie była bym sobą, gdyby część prezentu nie została wykonana własnoręcznie :) jakiś czas temu przygotowałam dla Oliwki ramkę z pierwszą literą Jej imienia, którą już Wam pokazywałam:
Z okazji Jej urodzin postanowiłam więc stworzyć coś w podobnym stylu i kolorystyce, co będzie mogło dopełnić dekoracje w Jej pokoiku.
Oliwka (a właściwie na razie chyba Jej Mama :D ) uwielbia sówki, zatem wybór kształtu/wzoru był bardzo prosty :)
Sówki wykonane są ze styroduru o grubości 2 cm, wycięte ploterem laserowym. Możecie takie zamówić w większości agencji reklamowych, są także dostępne w Internecie. Można je malować farbami akrylowymi. U mnie najczęściej są to farby do ścian. Kupuję bazowy biały, natomiast kolory mieszam sama używając barwników. Przechowuję je w bardzo stylowych słoiczkach :D Są też bardzo fajne farby w Empiku, troszeczkę małe, ale dla niedużego projektu w zupełności wystarczą.
Każdy kształt maluję dwiema warstwami farby plus kolejne warstwy wzorów, również co najmniej dwie-trzy.
Moje ptaszki mogły poopalać się na balkonie :)
Oto efekt końcowy:
Do malowania użyłam jednej farby zawierającej brokat. Pięknie mieni się on w słońcu.
Poniżej detale. Doskonale widać tu strukturę styroduru. Jest on delikatnie chropowaty, w dotyku przypomina po prostu ścianę. Ma jednak pewną wadę - jest bardzo delikatny. Są to więc ozdoby, które nadają się jedynie do powieszenia i cieszenia oka :) ponieważ np. po mocniejszym naciśnięciu pozostaje wgłębienie, którego niestety nie da się już naprawić. Należy zatem obchodzić się z nimi jak z przysłowiowym jajkiem. Ważne jest to zwłaszcza podczas wieszania, bowiem dociskając zbyt mocno dekorację do ściany mogą pozostać na niej niechciane ślady :(
Do dzieła :)!